<body><script type="text/javascript"> function setAttributeOnload(object, attribute, val) { if(window.addEventListener) { window.addEventListener('load', function(){ object[attribute] = val; }, false); } else { window.attachEvent('onload', function(){ object[attribute] = val; }); } } </script> <div id="navbar-iframe-container"></div> <script type="text/javascript" src="https://apis.google.com/js/platform.js"></script> <script type="text/javascript"> gapi.load("gapi.iframes:gapi.iframes.style.bubble", function() { if (gapi.iframes && gapi.iframes.getContext) { gapi.iframes.getContext().openChild({ url: 'https://www.blogger.com/navbar.g?targetBlogID\x3d4964788643838742873\x26blogName\x3danima+villis\x26publishMode\x3dPUBLISH_MODE_BLOGSPOT\x26navbarType\x3dSILVER\x26layoutType\x3dCLASSIC\x26searchRoot\x3dhttps://aniloratka.blogspot.com/search\x26blogLocale\x3dpl\x26v\x3d2\x26homepageUrl\x3dhttp://aniloratka.blogspot.com/\x26vt\x3d-7331071182518378370', where: document.getElementById("navbar-iframe-container"), id: "navbar-iframe" }); } }); </script>

czwartek, 26 lutego 2009

zmiana layoutu @ 21:44

no i nie wytrzymałam i zmieniłam layout :-)

jest bardziej neutralny. stwierdziłam, że nie będę dawała samych postów o japońskich wykonawcach, bo słucham przecież różnej muzyki, o.

dziękuję za uwagę ^__^

Etykiety:


Długo tu nie pisałam. Tyle pomysłów miałam, ale jakoś chęci na napisanie brakowało. W końcu się spięłam i spłodziłam tę oto recenzję:


Robert Pattinson zagrał w dwóch najpopularniejszych filmach dla nastolatków ostatnich lat. W Harrym Potterze grał Cedric'a Diggory'ego i w ogóle nie przykuł mojej uwagi. Postać Edwarda Cullena w Twilight ekranizacji książki Stefanie Mayer (wyjątkowo ckliwej pisarki thriller romansów dla nastolatków z brakiem talentu) tym razem została przeze mnie zauważona, ale to ogólnie jakieś nieporozumienie :p. Dlaczego, więc o nim piszę i mam folder z jego zdjęciami na komputerze? Tak, jest przystojny, ale tylko prywatnie, nie lubię jego filmowych stylizacji. Coś jeszcze? O tak! Śpiewa, gra na gitarze i pianinie właśnie, dlatego ostatnio jestem w nim totalnie zakochana =D.
Niestety ku mojej rozpaczy Robert nie porzuci kariery aktorskiej (która mimo moich wcześniejszych narzekań nie jest wcale taka zła. Czekam z niecierpliwością na dwa jego filmy, Little Ashes w którym gra młodego Salvadora Dali i How to be) i nie zostanie śpiewającym w zadymionych londyńskich pubach włóczęgą. Bowiem deklaruje, że nie chce być śpiewającym aktorem, co wcale nie przeszkadza mu w nagrywaniu piosenek do swoich filmów. Na ścieżce do Twilight znalazły się dwie jego kompozycję Never Think i bonusowe Let me sing. Do filmu How to be ma nagrać cztery premierowe piosenki. Oprócz tego w jego dorobku możemy znaleźć jeszcze ok sześciu kawałków live nagrywanych na jego wcześniejszych występach w londyńskich spelunkach, nierzadko w bardzo kiepskiej jakości.
Niewiele tego jest, ale mimo to warto się z tym materiałem zapoznać.Gdy przesłuchałam go po raz pierwszy skojarzył mi się z młodym Johnnym Cashe z papierosem i gitarą. Dalej jeszcze z boskim Jeffem Buckleyem i trochę z Eddiem Vederem.

Moja koleżanka nadała mu przydomek Robert "dajcie mi piwo i gitarę" Pattinson. Występuje tylko z gitarą i swoim hipnotyzującym głosem. I jeszcze ten brytyjski akcent, czy muszę dodać coś więcej??

~~kompilacja jego kawałków

Etykiety:


czwartek, 4 grudnia 2008

via monoral @ 17:20



... wsłuchuję się w nowy album MONORAL.
Zespół (a raczej duet) tworzy dwóch panów, Anis Shimada - (wokal) pół Marokańczyk, pół Japończyk i Ali Morizumi - (bass) pół Amerykanin, pół Japończyk. Prawda, że ciekawe połączenie? Rzucili mnie na kolana jakiś rok temu piosenką Kiri (która była openingiem do anime Ergo Proxy). Zapoznając się z ich dorobkiem, szczególnie płytą Turbulence utwierdziłam się w przekonaniu, że są świetni. Niby nic nowego do muzyki nie wprowadzają ale ich melodie i teksty porywają. Anis śpiewa po angielsku i nie trzeba się martwić tym, że jest pół Japończykiem, bo robi to bezbłędnie. Jego głos jest bardzo ciepły i dobrze się go słucha. Są rockendrollowi i przebojowi :)
Kiedy przeczytałam na ich profilu myspace, że wydali nową płytę bardzo się ucieszyłam. Szybko postarałam się o własną kopię i ... NIC.
Cały album jest wolny, powiedziałabym nawet, że rozwleczony. Wszystkiego nadal dobrze się słucha, nawet teraz wydobywające się z głośników melodie wprawiają mnie w dobry nastrój. Mimo to czegoś tam brakuje. Być może wypracowali już swój styl i chcą być konsekwentni. Dla mnie to jednak za mało.
Na płycie znalazły się dwa poprzednie single Safira i Casbah, jedne ciekawszych kompozycji na płycie. Tytułowa piosenka też warta jest komentarza, od razu wpada w ucho takie Monoral lubię. Muszę się dowiedzieć kto grał na perkusji na tej płycie, bo w tym kawałku dobrze się spisał. A na koniec Sometimes, które według mnie dobrze zamyka i podsumowuję tę płytę. Spokojny utwór z hipnotyzującym wokalem.
Kiedyś mój znajomy powiedział mi po przesłuchaniu Kiri, że brakuje mu w tej piosence dobrej gitarowej solówki. Wtedy uświadomiłam sobie, że faktycznie w sporej ilości ich piosenek nie ma solówek, w ogóle gitara stanowi raczej subtelne tło. Pomyślałam sobie, że tym co stanowi o sile Monoral jest wokal. Dlatego nie skreślam albumu "Via", wokal nadal pozostał ten sam, mocny i ujmujący za razem.

Oceńcie sami, dla porównania daję też mój ulubiony krążek;)
~ Via
~ Turbulence

Etykiety:


niedziela, 23 listopada 2008

zimowy koncert ~Dio @ 12:30

Spadł śnieg, już po śniegu, Poznań jest znowu asfaltowo czarny, tak jak lubię.
Nie lubię zimy, nie lubię zimna, w takie dni sporo rzeczy nie lubię.
Była przerwa w pisaniu, bo byłam trochę w rozjazdach i nie miałam weny. Ale dzięki temu mam kilka tematów do napisania, a sprzyja temu jeszcze Konferencja Klimatyczna dzięki której mam dwa tygodnie wolnego od zajęć.

ogłoszenia parafialne

Już po koncercie ~Dio, więc czas na krótką recenzję. Mianowicie było lepiej niż się spodziewałam. Zespół świetnie daję sobie radę na żywo, a wokalista jest w swoim żywiole. Ale od początku, koncert zaczął się z małym opóźnieniem, ale to raczej normalne. Choć mogło to też wynikać z faktu iż miał być support - Plasma Jet, niestety zespół rozpadł się nie długo przed koncertem. W Bazylu pojawiła się spora grupa fangirlów... Był wielki ścisk, pisk i kilka akcji ochrony z tego powodu ... Myślę, że to jednak wywarło duże wrażenie na zespole, na swoim blogu Mikaru napisał później, że nie spodziewał się tak dużej liczby fanów i tego, że będziemy znali większość tekstów [pełen wpis]. Scena była bardzo mała, a fani niczym nie odgrodzeni od zespołu co zaowocowało permanentnym "zmacaniem" Mikaru przez fanki ;). Choć widać było, że sam zainteresowany nie był tym faktem zbyt zmartwiony.
W setliście moich marzeń zabrakło day after day, ale całość była raczej bardzo energetyczna i mocna, więc rozumiem brak wolniejszych kawałków. Udało mi się dorwać setlistę jednego z członków, tu zdjęcie.
Po koncercie odbyła się cykliczna już poznańska impreza jrockowa (info). Wytańczyłam się, wybawiłam i z bolącym nieźle karkiem i lekko niewyspana wstałam dość niechętnie na poranne zajęcia.
~ zdjęcia
~ God Forsanken live
~ bilet ^^'

Etykiety: ,


sobota, 15 listopada 2008

Nana starring Mika Nakashima @ 18:31

Dzisiaj na celownik biorę główną gwiazdę layoutu mojego bloga, Mike Nakashime w roli Nany. Mika Nakashima to popularna japońska gwiazda muzyki pop, a Nana to postać z mangi.
Bohaterkami mangi NANA są dwie dziewczyny o skrajnie różnych charakterach i tym samym imieniu Nana, które zaprzyjaźniają się.
Nana Oosaki to wokalistka dobrze rokującego zespołu Black Stone. Mika Nakashima wcieliła się w tę postać w dwóch filmach na podstawie mangi, a także nagrała do niego ścieżkę dźwiękową.
Wcześniej nie znałam Miki. Najpierw zaczytałam się w mandze, potem dowiedziałam się o filmie a na końcu o niej.
Dziewczyna robi wrażenie, szczególnie wizualne. Jeśli chodzi o wokal skłamałabym gdybym napisała, że nieprzeciętny. O ile się na tym znam raczej poprawny, ale ma szczęście do dobrych i chwytliwych piosenek.
Muszę się przyznać, że ujęła mnie tym jak dobrze odtworzyła jedną z moich ulubionych postaci z mangi.
Wygląda idealnie, jest za razem ostra i drapieżna a jednocześnie delikatna jak Nana.
Pierwszy singiel Glamorous Sky zrobił z Miki wokalistkę roku (jako ciekawostkę dodam, że słowa napisała autorka mangi Ai Yazawa, a muzykę skomponował Hyde, wokalista L'Arc~en~Ciel). Po tak dużym sukcesie muzycznym i filmowym, NANA doczekała się kolejnej ekranizacji, a Mika nagrała album z piosnkami z filmu zatytułowany THE END.

Zapraszam, więc do posłuchania Miki.



~~Nana starring Mika Nakashima

Etykiety:


środa, 12 listopada 2008

popoudnia bezkarnie cytrynowe @ 19:51

Zatytułowałam swój post identycznie jak piosenka z nowej płyty Comy, ale nie o Comie chcę dzisiaj napisać (może na nią też przyjdzie czas). Dzisiejsze popołudnie jest bezkarnie cytrynowe za sprawą świetnej liściastej herbaty o smaku cytrynowym. Dzień jak co dzień gdy człowiek nie ma sił i chęci na wstawanie z łóżka, a i tak wstaje. Z bólem głowy i tylko na jednej kawie nareszcie mogę powiedzieć, że ten dzień dobiega końca. Siedzę sobie na mojej kanapce i odmawiam zajęcia się jakimikolwiek sprawami związanymi z nauką.
Postanowiłam jednak jeszcze przed You can dance napisać małą recenzję :) .
DIO ~Distraught Overlord to stosunkowo młody zespół na scenie visual kei (och, to bardzo standardowe zdanie często pojawia się gdy się o nich czyta). Ich dorobek też nie jest imponujący (i mam tu na myśli dorobek fizyczny, nie ze względu na muzykę), ot kilka singli i jeden mini-album. Sama z początku zaklasyfikowałam DIO jako kolejny mniej lub bardziej udany v-k'owy band. Ale do porządnego zapoznania się z ich dorobkiem zachęcił mnie planowany koncert zespołu w moim mieście [sic!]. W końcu nie często zdarza się, że prawdziwy japoński visual kei'owy zespół nawiedza moje rodzinne miasto!
I cóż się okazało? Ano to, że pięciu wypacykowanych Japończyków złoiło mi tyłek, na tyle że szybko wspinają się na moim last.fm owym słupku popularności. Ledwie trzy lata na rynku, bez long play'a a już mają całkiem spore grono oddanych fanów. Nie mają zapewnionej tak sprawnej promocji jak UnsraW, a szkoda, bo mogę zaryzykować stwierdzenie że wyrabiają się lepiej niż koledzy po fachu.
W wasze łapki oddaję singiel z bardzo popularnym kawałkiem będącym już swoistym hymnem DIO (podobno nie ma koncertu bez wspólnego odśpiewania ~GOD FORSAKEN). Przyznam się bez bicia, że nie ten kawałek z początku przykuł moją uwagę (uszy), wolałam Yume wa Gareki no Naka ni.

Byakuya ni Moyuru Hana ~Shi to byoudou no tsumi no naka de~

Tak by potwierdzić pewne założenia mojego posta i by poszukać pasującego zdjęcia zespołu postanowiłam odwiedzić oficjalną stronę zespołu tu. I co się okazało? Już 10.12.2008 premiera pierwszego długogrającego albumu! No, no czyli zacieram łapki na premierowe kawałki na koncercie. Później nie wykluczam też jakiejś większej recenzji albumu.

I tak od cytryny przeszłam do DIO ~Distraught Overlord i z popołudnia zrobił się wieczór.
~~miłego słuchania i czytania



jeszcze na sam koniec kilka linków w których znajdziecie informację o koncercie jeśli ktoś się zainteresuje.

~~ DIO ~Distraught Overlord~Polish Fansite~
~~ Oficjalny Organizator koncertu

Etykiety:


poniedziałek, 3 listopada 2008

@ 22:54



Khu khu, wszystko zaliczone. Teraz mogę zająć się zwykłym studenckim olewajstwem. Byle do końca listopada, potem znowu wolne. Lazy I am, yees :)

W tym tyg muzycznie polecam Nicholasa Tse. Nicholas Tse jest z pochodzenia chińczykiem, zajmuje się aktorstwem (w polskich kinach może rok temu był emitowany film z jego udziałem - Przysięga), śpiewa, jest reżyserem, producentem i kompozytorem. Jego muzyka to mieszanka pop-rock. Z początku trochę trudno było mi się oswoić z chińskim. Ale potem stwierdziłam, że Nicholas brzmi świetnie, również po angielsku. Wydał kilka fajnych albumów, ale takim dobrym pokazem jego umiejętności będzie chyba VIVA. Zachęcam do przesłuchania.

Etykiety:


welcome

Smakosz Żelków. Rudzielec pospolity. Wredota wrodzona. Znaki szczególne: odrealnienie, brak połączenia z czasem rzeczywistym, piegi.

exits

links go here.
livejournal twitter last fm my anime list

archives

października 2008, listopada 2008, grudnia 2008, lutego 2009,

layout

Designer: infravermelho
Codes: mannequin}