... wsłuchuję się w nowy album MONORAL.
Zespół (a raczej duet) tworzy dwóch panów, Anis Shimada - (wokal) pół Marokańczyk, pół Japończyk i Ali Morizumi - (bass) pół Amerykanin, pół Japończyk. Prawda, że ciekawe połączenie? Rzucili mnie na kolana jakiś rok temu piosenką
Kiri (która była openingiem do anime
Ergo Proxy). Zapoznając się z ich dorobkiem, szczególnie płytą
Turbulence utwierdziłam się w przekonaniu, że są świetni. Niby nic nowego do muzyki nie wprowadzają ale ich melodie i teksty porywają. Anis śpiewa po angielsku i nie trzeba się martwić tym, że jest pół Japończykiem, bo robi to bezbłędnie. Jego głos jest bardzo ciepły i dobrze się go słucha. Są rockendrollowi i przebojowi :)
Kiedy przeczytałam na ich
profilu myspace, że wydali nową płytę bardzo się ucieszyłam. Szybko postarałam się o własną kopię i ... NIC.
Cały album jest wolny, powiedziałabym nawet, że rozwleczony. Wszystkiego nadal dobrze się słucha, nawet teraz wydobywające się z głośników melodie wprawiają mnie w dobry nastrój. Mimo to czegoś tam brakuje. Być może wypracowali już swój styl i chcą być konsekwentni. Dla mnie to jednak za mało.
Na płycie znalazły się dwa poprzednie single
Safira i
Casbah, jedne ciekawszych kompozycji na płycie. Tytułowa piosenka też warta jest komentarza, od razu wpada w ucho takie Monoral lubię. Muszę się dowiedzieć kto grał na perkusji na tej płycie, bo w tym kawałku dobrze się spisał. A na koniec
Sometimes, które według mnie dobrze zamyka i podsumowuję tę płytę. Spokojny utwór z hipnotyzującym wokalem.
Kiedyś mój znajomy powiedział mi po przesłuchaniu Kiri, że brakuje mu w tej piosence dobrej gitarowej solówki. Wtedy uświadomiłam sobie, że faktycznie w sporej ilości ich piosenek nie ma solówek, w ogóle gitara stanowi raczej subtelne tło. Pomyślałam sobie, że tym co stanowi o sile Monoral jest wokal. Dlatego nie skreślam albumu "Via", wokal nadal pozostał ten sam, mocny i ujmujący za razem.
Oceńcie sami, dla porównania daję też mój ulubiony krążek;)
~
Via~
TurbulenceEtykiety: MONORAL